- Ta sprawa to kolejny dowód na to, że państwo nie jest przyjazne dla podatników - mówi Irena Ożóg, była wiceminister finansów, szefowa spółki doradztwa podatkowego Ożóg i Wspólnicy.
Napisaliśmy o pułapce, w która wpadło przeszło 100 tys. osób spłacających kredyty mieszkaniowe i korzystających w związku z tym z ulgi odsetkowej w PIT. Fiskus uważa, że jeśli zmienią bank, aby wziąć nowy, tańszy kredyt na spłatę starego droższego, stracą prawo do ulgi.
Zgodnie z przepisami - dowodzą urzędnicy skarbowi - ulga obejmuje kredyty zaciągnięte na cele mieszkaniowe. Tymczasem nowy kredyt zaciągany jest na spłatę starego, a nie na cele mieszkaniowe, więc ulgi nie ma.
Banki zaś, wiedząc, że klientom korzystającym z ulgi nie opłaca się przejść do innego banku, gorzej ich traktują - narzucają im wyższe oprocentowanie. Tym samym przepisy podatkowe skazują co najmniej część klientów na łaskę i niełaskę bankowców.
Zdaniem Ireny Ożóg minister finansów powinien wydać w sprawie utraty ulgi korzystną dla podatników celowościową interpretację przepisów.
- Uwzględniałaby ona cele, jakim miała służyć ulga odsetkowa. A stworzono ją po to, żeby podatnicy mogli łatwiej zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe. Przeniesienie kredytu do innego banku tego celu nie zmienia - mówi Irena Ożóg. - Dokonanie takiej interpretacji jest możliwe. I nie łamałoby obowiązujących przepisów - dodaje.
Wczoraj nie udało nam się zdobyć jednoznacznego stanowiska Ministerstwa Finansów w tej sprawie.
- Będę interweniował - obiecał tymczasem "Gazecie" Zbigniew Chlebowski, szef klubu PO i sejmowej komisji finansów publicznych. - Na 6 lutego komisja zaprosiła Ministerstwo Finansów m.in. w tej sprawie.
Mirosława Kaczorowska z firmy doradczej KPMG potwierdza, że wykładnia przepisów dokonana przez ministra finansów jest w tej sprawie potrzebna. Także dlatego, że sprawia ona kłopoty nawet sądom.
Na dowód Kaczorowska wskazuje dwa orzeczenia sądowe. - Dwie podobne sprawy i dwa różne wyroki - mówi ekspert KPMG.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie zgodził się w zeszłym roku z fiskusem, że po refinansowaniu kredytu objętego ulgą odsetkową podatnik traci prawo do tej ulgi. Innego zdania był jednak WSA w Szczecinie. W obszernym uzasadnieniu tłumaczył m.in., że "o utracie prawa do ulgi nie może decydować zmiana instytucji kredytowej (...). Nie zmienia się bowiem cel inwestycyjny podatnika, jeżeli nadal inwestuje on w uzyskanie prawa rzeczowego do własnego lokalu".
Szczeciński sąd powołał się przy tym na wyroki Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego w podobnej sprawie. Chodziło o to, że przed laty fiskus odmawiał podatnikom prawa do ulgi budowlanej, gdy wkład budowlany objęty ulgą przenosili z jednej spółdzielni mieszkaniowej do innej.
SN i NSA uznały to stanowisko za błędne. Oceniły, że skorzystanie z ulgi budowlanej było uzależnione od poniesienia wydatków na własne cele mieszkaniowe. "Jeżeli w następstwie przeniesienia wkładu budowlanego z jednej do innej spółdzielni mieszkaniowej podatnik nie zrezygnował z realizacji tego celu, to brak jest podstaw do uznania, że w takim wypadku mamy do czynienia z wycofaniem wkładu wniesionego do spółdzielni".
WSA w Szczecinie ocenia to tak: "Istotne jest wyeksponowanie przez składy orzekające, że przeniesienie przez podatników wkładu z jednej spółdzielni do drugiej, czyli - patrząc przedmiotowo - zmiana jednej inwestycji na drugą, nie oznaczała zmiany inwestycji w znaczeniu podmiotowym, gdyż sądy nie traktowały takiego działania jako wycofania wkładu - analogicznie zmiana podmiotu, od którego pochodzi kredyt na sfinansowanie inwestycji polegającej na zakupie lokalu mieszkalnego, który zaspokaja potrzeby mieszkaniowe, nie powoduje rezygnacji z celu". A "zachowanie celu ponoszonych wydatków" powinno zdaniem sądu skutkować "utrzymaniem prawa do odliczenia".