Rewolucja w przelewach. Łatwiejsze rachunki

W przyszłym roku czeka nas rewolucja w płaceniu rachunków za prąd czy telefon. Jeśli zechcemy z niej skorzystać.

Rachunki z gazowni, elektrowni, wodociągów czy od operatora telekomunikacyjnego zalewają nas co miesiąc. Aby je zapłacić, biegamy do banku lub sami wklepujemy rzędy cyfr w internetowym przelewie.

Możemy też wybrać polecenie zapłaty - wtedy rachunki spłacają się same w ściśle określonym terminie. Jednak i to ma wady, bo pieniądze spływają z konta, czy tego chcemy, czy nie. A przecież bywa, że wolimy opóźnić płatność o kilka dni.

System, który zamierza wprowadzić Krajowa Izba Rozliczeniowa, zdaje się eliminować wszystkie wady dotychczasowych form płacenia. Jego robocza nazwa - Elektroniczna Prezentacja i Płatność Rachunków (międzynarodowy skrót to EBPP - Electronic Bill Presentment and Payment) - nie brzmi dobrze, ale już sam sposób jest niezwykle prosty.

Każdy z nas będzie mógł wejść na stronę internetową swojego banku, gdzie wyświetli mu się gotowy przelew z wpisanym numerem konta i adresem gazowni czy elektrowni oraz kwotą do zapłaty. Pozostaje tylko wybrać kliknięciem myszy "akceptuj" lub "odrzuć".

- Chcielibyśmy, żeby usługa działała komercyjnie w pierwszej połowie przyszłego roku, może nawet w pierwszym kwartale - mówi Bartosz Drabikowski z zarządu Krajowej Izby Rozliczeniowej.

Podobny system oferuje już klientom choćby firma BillNet, która w tym roku podpisała umowę z operatorem telekomunikacyjnym Sferia, ale wdrożenie systemu przez KIR, spółkę oferującą m.in. system szybkich płatności Elixir, daje szansę na upowszechnienie usługi. - W przyszłym roku chcemy świadczyć ją dla przynajmniej połowy klientów bankowości internetowej. To kilka milionów osób - potwierdza Drabikowski.

Jest przekonany, że EBPP (wkrótce KIR ma wymyślić bardziej przyjazną nazwę) zachwyci Polaków. - Maksimum wygody - ocenia system. - Nic nie trzeba przepisywać, wklepywać długich numerów kont, tytułów, ryzykując pomyłkę.

O tym, że rachunek czeka, klient dowie się np. SMS-em. - Cały czas mamy pełną kontrolę, czyli to, co Polacy bardzo lubią. To ja decyduję, kiedy płacę i czy w ogóle płacę - mówi Drabikowski "Gazecie".

Z wdrożenia systemu skorzystają także instytucje, którym płacimy rachunki. - Wierzyciel wie, że faktura została dostarczona i że została opłacona lub odrzucona. Może się w każdej chwili skontaktować z klientem i spytać o powody braku akceptacji. Nie musi się zastanawiać, czy jego wysłany priorytetem list w ogóle dotarł - podkreśla Drabikowski.

Jego zdaniem system przyda się nie tylko wielkim operatorom telekomunikacyjnym czy zakładom energetycznym mającym po kilka milionów klientów. Skorzystać z niego będzie mógł każdy przedsiębiorca, który wystawia faktury.

System przygotowała dla KIR firma informatyczna Sygnity. Witold Fidos, zastępca dyrektora generalnego sektora bankowo-finansowego w spółce, nie boi się, że nowy sposób nie znajdzie zwolenników. - Klientów, którzy są przyzwyczajeni do bankowości elektronicznej, nie trzeba będzie przekonać do nowej formy płatności - uważa.

Z systemu będą mogły korzystać też osoby, które na co dzień nie mają do czynienia z internetem. Każdy może zlecić w swoim banku, by to on opłacał faktury z konta. Kasjerka poinformuje nas wtedy raz w miesiącu, podczas naszej wizyty w banku, jakie rachunki dostaliśmy i jednym kliknięciem zapłacimy te, które zaakceptujemy.

Technologicznie system już jest gotowy. - Uzgodniliśmy warunki współpracy z pierwszymi bankami i pierwszymi wierzycielami - zapewnia Bartosz Drabikowski z KIR.

Izba nie zdradza na razie, które banki i które instytucje weszły do programu. KIR został jednak powołany do życia m.in. przez Narodowy Bank Polski i 15 banków komercyjnych, wśród których są największe instytucje finansowe w kraju: Pekao SA, PKO BP, ING Bank Śląski, BZ WBK, BRE Bank czy Citi Handlowy.

Podobne rozwiązania funkcjonują w Wielkiej Brytanii i Danii. Na Wyspach Brytyjskich izba rozliczeniowa Voca z firmą CheckFree Corporation powołała do życia w 2004 r. OneVu Ltd. Współpracuje on z bankami Lloyds TSB, The Royal Bank of Scotland i NatWest. W Danii duńska izba rozliczeniowa PBS oferuje rozwiązanie o nazwie eInvoice.

Michał Macierzyński, analityk portalu Bankier.pl, jest przekonany, że płacenie w systemie EBPP ma szansę się przyjąć, pod warunkiem że wprowadzające go instytucje zadadzą sobie trud wyedukowania zarówno obywateli, jak i firm.

- Już raz podjęto w Polsce próbę wprowadzenia takiego systemu, w 2000 r. Wtedy okazało się jednak, że mało kto widzi korzyści płynące z takiego rozwiązania i pomysł padł - opowiada.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.