PZU ma nowego prezesa

Andrzej Klesyk, dyrektor firmy doradczej Boston Consulting, został nowym prezesem PZU. - To spóźniony prezent mikołajkowy dla tej spółki - mówią eksperci od ubezpieczeń

Minister skarbu Aleksander Grad powołał wczoraj nowy, trzyosobowy zarząd największej firmy ubezpieczeniowej w naszej części Europy. Prezes spółki Agatę Rowińską, mianowaną na kilka tygodni przed wyborami przez poprzedniego ministra skarbu z PiS, zastąpił Andrzej Klesyk. Choć PO obiecywała konkursy do zarządów spółek, prezesa PZU powołał zgodnie ze statutem firmy bezpośrednio minister. Tłumaczył, że na konkurs nie było czasu, bo nad spółką, która ma połowę rynku ubezpieczeń majątkowych i 25 proc. rynku ubezpieczeń na życie w Polsce, wisiała groźba zarządu komisarycznego.

Wczorajsze nominacje kończą kilkumiesięczny impas w kierownictwie PZU. Dotychczasowy dwuosobowy zarząd nie spełniał wymogów ustawy ubezpieczeniowej. Ani prezes Rowińska, ani członek zarządu Beata Kozłowska-Chyła nie miały zgody Komisji Nadzoru Finansowego na pełnienie swoich funkcji. To był jeden z powodów do wprowadzenia komisarza.

- Wystąpiłem już z wnioskiem o zatwierdzenie nowego zarządu do KNF - powiedział minister Grad, zachwalając nowego prezesa. - Jest to osoba znana i świetnie wykształcona. Daje gwarancję podniesienia wartości spółki.

Według naszych rozmówców nowy zarząd nie powinien mieć problemu z zatwierdzeniem przez KNF. - Klesyk, podobnie jak dwaj pozostali członkowie zarządu, ma wymagane doświadczenie w zarządzaniu instytucjami finansowymi - ocenia jeden z pracowników Komisji.

45-letni prezes jest ekonomistą. W 1993 r. uzyskał tytuł Master of Business Administration na Harvardzie. Był menedżerem w firmie doradczej McKinsey and Company w Londynie i jednym z założycieli internetowego banku Inteligo. Minister skarbu podkreślił, że nowy szef będzie musiał ustabilizować sytuację w PZU. W ciągu ostatnich dwóch lat spółką targały wewnętrzne konflikty. Prezes PZU Jaromir Netzel, prawnik bez doświadczenia w ubezpieczeniach, za to z poparciem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, został zatrzymany przez ABW pod zarzutem udziału w przecieku w aferze gruntowej. Pod rządami Netzla z PZU odeszło ponad 20 doświadczonych menedżerów. Dodatkowo Netzel skłócił się z mniejszościowym udziałowcem holenderską firmą Eureko (ma prawie 33 proc. akcji spółki), która wycofała swoich przedstawicieli z zarządów PZU i PZU Życie.

Eureko od lat domaga się dokończenia prywatyzacji PZU i przekazania mu, obiecanej kontroli nad firmą. Nowy rząd deklaruje, że chce się dogadać z Holendrami. Rozmowy mają ruszyć po Nowym Roku. Trybunał Arbitrażowy, do którego poskarżyło się Eureko, już oblicza dla niego odszkodowanie. Holendrzy szacują swoje straty na co najmniej 8 mld zł. PiS zaostrzył jeszcze ten konflikt. Na kilka dni przed oddaniem władzy odstąpił od umowy prywatyzacyjnej.

W tej sytuacji nowemu ministrowi skarbu nie było łatwo znaleźć nowego prezesa spółki. Kilka osób odmówiło. Dla stanowiska szefa PZU, gdzie zarobki ogranicza ustawa kominowa, Klesyk zostawia dobrze płatną posadę dyrektora w Boston Consulting Group. Doradzał tam przy projektach ubezpieczeniowych.

- PZU jest jedną z najwspanialszych instytucji w Polsce. To ogromne wyzwanie być prezesem tej spółki. Dla menedżera w moim wieku to jest dużo ważniejsze niż pieniądze. To jest adrenalina - stwierdził Klesyk.

Aleksander Grad podkreślił, że prezes nie będzie zajmował się konfliktem z Eureko. Ma ustabilizować sytuację w PZU. - Najważniejsze zadania, które sobie stawiam, to stworzenie i ugruntowanie zasad corporate governance (ładu korporacyjnego), tak by spółka była zarządzana w sposób profesjonalny. Chciałbym odbudować zespół menedżerów i opracować strategię PZU, tak by odzyskało ono swoją pozycję rynkową - wyliczał Klesyk i zapowiedział, że nową strategię PZU przedstawi w styczniu.

Do zarządu spółki wszedł też 32-letni dr ekonomii Witold Jaworski. Przez kilka lat był związany z McKinsey and Company w Warszawie i Kolonii, b. członek rady nadzorczej PZU i pracownik Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Druga nowa osoba w zarządzie to 38-letni prawnik Rafał Stankiewicz. Od 1996 r. był specjalistą ds. kontroli wewnętrznej i dyrektorem ds. likwidacji szkód w szczecińskim oddziale PZU, a później dyrektorem w centrali spółki. - Obydwaj panowie to świetni, znani na rynku specjaliści od ubezpieczeń - ocenia Tomasz Mintoft-Czyż, szef polskiej Izby Ubezpieczeń.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.