Wpadka z funduszami UE: Rybołówstwo straci miliony

Pierwsza duża wpadka z unijnymi funduszami? Pieniądze z programu pomocowego dla rybołówstwa wydajemy tak wolno, że grozi nam konieczność zwrotu milionów euro do unijnej kasy.

Liczby są alarmujące: zostało jeszcze tylko 14 miesięcy na wydanie i rozliczenie pieniędzy, tymczasem z 360 mln zł zarezerwowanych w Sektorowym Programie Operacyjnym "Rybołówstwo" (SPOR) wydaliśmy 47,2 proc. Co gorsza, te dotacje, które cieszyły się największym powodzeniem - na złomowanie kutrów - już zostały wyczerpane. W SPOR została natomiast góra pieniędzy, do której wykorzystania rybacy i firmy z sektora rybnego jakoś się nie palą.

Na przykład na odnowę i modernizację floty rybackiej (działanie oznaczone jako Priorytet 2) udało się wypłacić tylko 2 proc. dostępnej kwoty. Już podpisane umowy opiewają jedynie na 15 proc. I nie widać rybaków zgłaszających się po więcej.

Dla porównania - na złomowanie kutrów lub zamianę ich przeznaczenia (Priorytet 1) wydano już 90 proc. dostępnej kwoty, a podpisane umowy wyczerpują całe 72 mln zł.

- Pół na pół. Tak oceniam szanse, że zdołamy uniknąć strat w tej części funduszy strukturalnych - ostrzega Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju regionalnego. - Raczej będziemy musieli zwracać pieniądze. Mowa o 10-15 proc. całej dostępnej kwoty, czyli 20-30 mln zł. Jedyna nadzieja, że Ministerstwo Rolnictwa, które teraz przejęło kontrolę nad tym programem, podejmie jakieś zdecydowane działania - dodaje Kwieciński.

Ale może być kłopot, bo jest już o wiele za późno, by pieniądze z jednej części SPO Rybołówstwo przenieść do innej przegródki. Nie da się już przenieść pieniędzy z "modernizacji" do "złomowania".

- Od samego początku ten sektorowy program był źle skonstruowany - ocenia Kwieciński. Za dużo pieniędzy zarezerwowano na działania, które okazały się niepopularne. Niestety - jak przyznaje wiceminister - przez ostatnie dwa lata Ministerstwo Gospodarki Morskiej nie zrobiło praktycznie nic, żeby te pieniądze przenieść lub efektywnie wykorzystać.

Doszło do absurdalnej sytuacji: polscy rybacy protestują przeciwko zakazowi połowów dorszy (który ich rujnuje), a unijne pieniądze, przeznaczone na "rekompensaty finansowe" oraz wspieranie rybaków, którzy zawiesili działalność, leżą odłogiem. Wykorzystano raptem 32 proc. z dostępnych w tej przegródce 6 mln zł.

Copyright © Agora SA