Wielki zastrzyk gotówki dla konkurenta PKP Cargo

Fundusz Bridgepoint kupił 75 proc. akcji największego prywatnego kolejowego przewoźnika towarowego w Polsce CTL Logistics. Zapowiada europejską ekspansję spółki.

Bridgepoint nie podaje, ile zapłacił za akcje Jarosławowi Pawlukowi, dotychczasowemu właścicielowi CTL Logistics. - Mogę tylko powiedzieć, że to największa transakcja private equity w tym roku i druga co do wielkości w historii Polski - mówi Khai Tan, partner odpowiedzialny za inwestycje Bridgepointa w Europie Środkowej i Wschodniej.

Fundusze private equity zajmują się inwestycjami w firmy nienotowane na giełdzie. Największą transakcją tego typu w Polsce dokonaną przez fundusz był zakup operatora telewizji kablowej Aster przez Mid Europa Partners za ponad 1,6 mld zł.

Jeden z naszych rozmówców związany z funduszami private equity szacuje, że Bridgepoint zapłacił za udziały w CTL około 300 mln euro, czyli prawie 1,1 mld zł.

Bridgepoint jest dużym europejskim funduszem, zarządza majątkiem wartym 8 mld euro. Dlaczego inwestuje w CTL?

- Chcieliśmy zainwestować w firmę perspektywiczną, CTL należy do liderów na rynku. Planujemy inwestycje taborowe liczone w dziesiątkach milionów euro. Chcemy, by CTL stał się największym prywatnym przewoźnikiem towarowym w Europie - mówi Khai Tan.

Na razie CTL Logistics to największy prywatny towarowy przewoźnik kolejowy w Polsce. W zeszłym roku - 974 mln zł przychodów. Ma 176 lokomotyw oraz ponad 4,8 tys. wagonów, zatrudnia 2,5 tys. osób.

Już od pewnego czasu mówiło się, że CTL poszukuje kapitału na rozwój. Przedstawiciele firmy częściej jednak wspominali o wejściu spółki na giełdę.

Wejście dużego inwestora do CTL zapowiada jeszcze ostrzejszą konkurencję na krajowym rynku. Obecnie potentatem na nim jest państwowe PKP Cargo, które ma ponad 77-proc. udział w przewozach towarowych, drugie CTL Logistics ma 5,4 proc. udziału.

- PKP Cargo traci rynek w starciu z prywatnymi przewoźnikami, jeśli dostaną oni zastrzyk gotówki, to konkurencja będzie jeszcze silniejsza - mówi Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.

Jego zdaniem może to osłabić PKP Cargo. - Szansą dla tej firmy jest znalezienie inwestora. Wiem, że inne fundusze są zainteresowane inwestycjami w Polsce - mówi Furgalski.

Poprzedni rząd planował wprowadzenie PKP Cargo na giełdę w 2010 r. i pozyskanie w ten sposób pieniędzy na rozwój. Według Furgalskiego to zły plan. - Mamy otwarty rynek przewozów towarowych. Nie można czekać aż przyjdzie konkurencja i rozjedzie Cargo - mówi.

Copyright © Agora SA