Satelitarna afera w TVP

Burzę w zarządzie Telewizji Polskiej wywołała współpraca z siecią Astra. Sprawa może stać się pretekstem do zmian w zarządzie TVP, powołanym jeszcze za czasów koalicji PiS, LPR i Samoobrony, pisze "Rzeczpospolita"..

Gazeta wyjaśnia, że TVP przymierza się do zorganizowania własnej platformy satelitarnej, dzięki której abonenci mogliby oglądać programy telewizyjne. Do telewizji publicznej zgłosiła się sieć satelitarna SES Astra z propozycją współpracy. Astra miałaby nie tylko retransmitować sygnał do abonentów, ale na zlecenie TVP całkowicie obsługiwać i kontrolować platformę.

Według wstępnej propozycji umowy, do jakich dotarła "Rzeczpospolita", Astra chciała zawrzeć z TVP dziesięcioletnią umowę, w ramach której telewizja publiczna miałaby zapłacić 114 milionów euro za obsługę platformy.

Umowa wywołała burzę w zarządzie TVP. Jej powodem może być to, że przy takiej konstrukcji cały system nadawczy platformy przechodzi w ręce zagranicznej spółki. Projekt forsowało dwóch członków zarządu: Marcin Bochenek i Sławomir Siwek. Przeciwny był prezes zarządu Andrzej Urbański. Jak zapowiada gazeta, ciagiem dalszym całej sprawy zajmie się dziś kierownictwo telewizji.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.