Polska zaczyna nowy spór z Brukselą

Tym razem w sprawie specjalnych stref ekonomicznych, które rząd chce powiększać, choć wcześniej obiecaliśmy Unii, że nie będziemy tego robić.

- Spodziewamy się, że będzie opór, ale można powiedzieć, że idziemy na otwartą konfrontację - powiedział wczoraj w Katowicach zastępca szefa kancelarii premiera Jacek Kościelniak cytowany przez PAP.

Według Kościelniaka Polska zaproponuje Komisji Europejskiej zwiększenie obszaru specjalnych stref ekonomicznych (SSE), tak by mogło zainwestować w nich więcej firm. Na to jednak Bruksela może się nie zgodzić, bo na samo hasło "specjalne strefy" reaguje alergicznie. Były one bowiem jednym z największych problemów gospodarczych, jakie trzeba było rozwiązać w trakcie negocjacji warunków wejścia Polski do Unii Europejskiej.

Upraszczając, Bruksela dążyła do jak najszybszej likwidacji SSE, ponieważ stosowane w nich preferencyjne zasady opodatkowania (zwolnienie inwestorów z podatku dochodowego) uznała za szkodliwą formę pomocy publicznej, która zakłóca działanie rynku.

W trakcie wielomiesięcznych negocjacji z UE przed 1 maja 2004 r. uzgodniono, że już istniejące specjalne strefy będą mogły istnieć przez wiele kolejnych lat. Ale z działających w nich firm tylko małe będą mogły korzystać z nielimitowanych ulg podatkowych. Duzi inwestorzy mieli dostawać ulgi tylko do momentu, w którym łączna kwota przyznanej pomocy publicznej (w tym wypadku - ulgi podatkowej) nie przekroczy 75 proc. wartości inwestycji.

Co najważniejsze jednak, Komisja umówiła się z polskimi władzami, że strefy nie będą powiększane, że nie będzie można przekraczać uzgodnionego limitu ich powierzchni. Chodziło o to, żeby nie rosła liczba firm korzystających z pomocy publicznej.

Komisja jest więc zaskoczona informacjami dochodzącymi z Warszawy. - Przecież specjalne strefy ekonomiczne są zapisane w traktacie akcesyjnym - mówi "Gazecie" Jonathan Todd, rzecznik unijnej komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes. - W latach 2007-11 mają być one stopniowo likwidowane. I nie są otwarte na żadnych nowych inwestorów!

- Nie będę spekulować, jaka może być nasza reakcja na pomysł powiększenia stref, bo polski rząd jak dotąd nie poinformował nas oficjalnie o swoich planach - dodaje Todd.

Zgodnie z obowiązującym w UE prawem każda decyzja związana z udzielaniem pomocy publicznej większej niż kilka milionów euro wymaga akceptacji ze strony Komisji Europejskiej.

Obecnie w Polsce funkcjonuje 14 specjalnych stref ekonomicznych. W działających tam firmach zatrudnionych jest blisko 150 tys. osób.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.