Jugosławia do momentu rozpadu federacji na niepodległe republiki miała domenę ".yu". Z czasem Serbia i Czarnogóra zarejestrowała domenę ".cs". Gdy przed rokiem Czarnogóra oddzieliła się od Serbii, przybrała domenę ".me" (z ang. Montenegro). Serbia z kolei zarejestrowała dla siebie rozszerzenie ".rs". Jednak oba kraje używają wciąż domeny ".yu", która jest bardzo popularna i wciąż powstają setki stron o tym rozszerzeniu. Powoduje to chaos, gdyż internauci często nie wiedzą, pod jaką domeną szukać np. rządowych instytucji.
Autor bloga zauważa, że jest jeszcze ciekawsze zjawisko. Domena byłego Związku Radzieckiego nie dość, że nie została zlikwidowana, to wciąż powstaje coraz więcej stron z rozszerzeniem ".su" (z ang. Soviet Union). Obecnie istnieje prawie 10 tys. stron o tym rozszerzeniu i rokrocznie powstaje ich coraz więcej. 95 proc. tych domen jest rejestrowane w Rosji (z czego połowa w Moskwie), natomiast 1 proc. w Stanach Zjednoczonych i zapewne nie przez sowietologów. Jednak Rosjanie traktują domenę ".su" jako ciekawostkę,