Niemiecki koncern uzgodnił w piątek ze związkami zawodowymi, że przeniesie z fabryki w Saltzgitter do Polski produkcję niskopodłogowych autobusów miejskich. Montaż takich pojazdów w Saltzgitter dawał dotąd zajęcie 900 pracownikom, którym teraz zapewniono zatrudnienie przy produkcji podzespołów i części zapasowych.
Koncern z Monachium od kilku lat stopniowo przenosił do Polski montaż miejskich autobusów. Potrzeba przy tym znacznej robocizny, a płace u nas są niższe niż w Niemczech.
MAN ma już u nas fabrykę autobusów miejskich w Tarnowie pod Poznaniem, a ponadto w zakładach Stara w Starachowicach wytwarza części do autobusów. I jest liderem na autobusowym rynku. Przypada na niego ponad jedna czwarta całej produkcji i ponad 36 proc. eksportu kompletnych autobusów - wynika ze statystyk firmy doradczej JMK Analizy Rynku Autobusów.
Dotąd MAN eksportował z Polski także podwozia do autobusów montowanych potem w Saltzgitter. Po zakończeniu tej działalności w Niemczech eksport kompletnych wozów z Polski powinien wzrosnąć.
Decyzja MAN umocni rozkwitającą w Polsce branżę producentów autobusów. Według Stowarzyszenia Europejskich Producentów Samochodów (ACEA) już w zeszłym roku Polska była po Niemczech i Szwecji trzecim co do wielkości producentem autobusów w Unii Europejskiej. Oprócz MAN w polskie fabryki zainwestowały szwedzkie koncerny Volvo i Scania, a nieźle radzą sobie także takie krajowe prywatne firmy, jak Solaris i holding Polskie Autobusy.
MAN wybrał Polskę także dla innych inwestycji. Na październik zaplanowano ceremonię otwarcia fabryki ciężarówek koncernu w Niepołomicach koło Krakowa. Będzie to pierwsza fabryka ciężarówek zbudowana od podstaw przez zachodni koncern w Europie Środkowej od czasu rozwiązania Układu Warszawskiego.
W zbudowanych kosztem ok. 100 mln euro zakładach w Niepołomicach będzie można na jedną zmianę produkować do 15 tys. ciężarówek rocznie, a do końca dekady pracę znajdzie tu 650 osób. Obecnie MAN zatrudnia w Polsce ok. 3 tys. osób.
