Fundusze utknęły na żółtym świetle

Nie wiadomo, kiedy Bruksela da nam zielone światło na korzystanie z unijnych dotacji, którymi będzie dysponował rząd. Gra idzie o około 50 mld euro.

Komisja Europejska ma dziesiątki uwag do naszych planów wydawania pieniędzy. Te plany to tzw. programy operacyjne - bez ich akceptacji z Brukseli nie będziemy mogli wydać ani eurocenta z 67 mld euro, które mamy na rozwój do końca 2015 r. Rząd w połowie wakacji był przekonany, że już wynegocjował brzmienie programów z Komisją i zostały tylko detale do poprawki. Srogo się pomylił.

Bruksela powoli budzi się po wakacyjnej przerwie i urzędnicy właśnie zaczęli zasypywać Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, które negocjuje nasze programy, lawiną uwag.

Chodzi przede wszystkim o "Infrastrukturę i środowisko" (tam jest 27 mld euro na autostrady, oczyszczalnie, lotniska), "Kapitał ludzki" (11,4 mld euro na walkę z bezrobociem i szkolenia nowoczesnych kadr) i "Innowacyjną gospodarkę" (pieniądze na nowoczesne technologie, 9,7 mld euro). To programy centralne, tutaj najwięcej do powiedzenia przy wydawaniu dotacji będzie miał rząd.

Już wiadomo, że najwięcej problemów będziemy mieli z programem infrastrukturalnym.

- Jest sporo uwag ze strony Komisji i jesteśmy tym nieco zaskoczeni, ale jak najszybciej zajmiemy się ich wyjaśnianiem - mówi "Gazecie" Jerzy Kwieciński, wiceminister w resorcie rozwoju odpowiedzialny za negocjacje. - Najważniejsze, że nie ma wśród tych uwag tzw. problemów typu A, czyli takich, które wymagałyby fundamentalnych zmian - dodaje.

Jakie uwagi zgłasza Komisja? Np. DG Energy, czyli dyrektoriat zajmujący się energetyką, żąda doprecyzowania zapisów programu, który dotyczy energii odnawialnej. Komisja żąda też specjalnych zapisów, które zagwarantują, że polskie prawo zamówień publicznych będzie zgodne z unijnym.

To może opóźnić inwestycje za dotacje z UE. Najmniej problemów powinno być z programem "Kapitał ludzki", który może być przyjęty przez Brukselę ostatecznie już w połowie września. Reszta poczeka na początek października.

Znacznie lepiej, niż się spodziewano, radzą sobie regiony. Ich plany inwestycyjne zyskały najszybciej aprobatę Brukseli - w przyszłym tygodniu komisarz UE Danuta Hübner ma podpisać pięć z nich: program woj. dolnośląskiego, pomorskiego, małopolskiego, wielkopolskiego oraz śląskiego. To znaczy, że te samorządy już będą mogły wydawać euro. W sumie w programach dla samorządów na lata 2007-13 jest blisko 16 mld euro.

Problemy w negocjacjach z Komisją może mieć woj. świętokrzyskie (sporne lotnisko w Obicach, którego Komisja nie chce finansować).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.