Błyskawiczna reforma budowlana a la Barszcz

Zniesienie obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę niewielkiego domu, przekwalifikowanie gruntów rolnych na budowlane w obrębie większych miast, szybsze wypłacanie premii gwarancyjnej posiadaczom książeczek mieszkaniowych na zakup mieszkania za kredyt - proponuje resort budownictwa

W nietypowej scenerii, bo obok placu budowy u zbiegu ulic Płaskowickiej i Braci Wagów na warszawskim Ursynowie, minister budownictwa Mirosław Barszcz przedstawił w piątek w towarzystwie premiera Jarosława Kaczyńskiego projekt specustawy mającej znieść niemal od ręki przynajmniej część barier w budownictwie mieszkaniowym.

Barszcz przyznał, że projekt powstał w ciągu dwóch tygodni, gdy okazało się, że może dojść do przedterminowych wyborów parlamentarnych. W tej sytuacji do zera spadły szanse na uchwalenie kluczowych dla budownictwa, ale skomplikowanych ustaw: o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz Prawa budowlanego.

Projekt tej pierwszej rząd skierował do Sejmu w czerwcu, drugiej - krąży w uzgodnieniach międzyresortowych. Jak już informowaliśmy we wczorajszej "Gazecie", resort zebrał najważniejsze rozwiązania do jednego projektu. Dzięki tej ustawie w krótkim czasie ma wzrosnąć podaż terenów budowlanych, bo grunty rolne w obrębie większych miast (w których są prezydenci) i grunty klasy od IV do VI poza miastami miałyby być przekwalifikowane na budowlane bez stosownej decyzji administracyjnej.

- Ziemia ta będzie bardziej przydatna, jeśli będą na niej mogły powstać nowe domy - mówił minister.

Obiecał też ułatwienie życia inwestorom, bo m.in. zniesiony miałby być obowiązek uzyskania pozwolenia na budowę budynków mieszkalnych o powierzchni użytkowej do 5 tys. m kw. i wysokości do 12 metrów. W tym przypadku wystarczyłoby samo zgłoszenie do starostwa powiatowego z dołączonym projektem domu.

Resort proponuje też przepisy, które umożliwiłyby posiadaczom książeczek mieszkaniowych wcześniejsze sięgnięcie po premię gwarancyjną, dzięki której wkłady na książeczkach zachowują w miarę realną wartość. Banki na ogół odprawiają z kwitkiem klientów o stosunkowo niskich dochodach, którzy nie są w stanie sfinansować części kosztów zakupu mieszkania. Takim wkładem własnym, który umożliwiłby zaciągnięcie kredytu, byłaby wypłacona wcześniej premia.

Ponadto - według Barszcza - rynek kredytów mieszkaniowych będzie się szybciej rozwijał, jeśli nie tylko specjalistyczne banki hipoteczne, ale także uniwersalne, np. PKO BP, będą emitowały papiery wartościowe zwane listami zastawnymi. Chodzi o to, że aby móc kredytować budownictwo na dużą skalę, banki muszą dysponować długoterminowym kapitałem. Jego dostarczycielem mogą być np. fundusze ubezpieczeniowe i emerytalne, które skupią od banków listy zastawne (ich zabezpieczeniem są wierzytelności hipoteczne). Dzięki systemowi gwarancji i oprocentowaniu listy zastawne są bezpieczną lokatą zapewniającą pewny zysk.

Potwierdziła się też nasza informacja, że projekt wniosła do Sejmu grupa posłów PiS. Ale czy miało to sens, gdy 7 września może dojść do samorozwiązania Sejmu? - Pierwsze czytanie odbędzie się w komisji infrastruktury. Drugie i trzecie czytanie mogłoby się odbyć 5września. Zmiany powinny poprzeć wszystkie siły polityczne - stwierdził Barszcz. - Będą o to zabiegał. Jeśli będzie trzeba, przypnę się łańcuchem do kaloryfera w ministerstwie.

Kaczyński nie wykluczył przyspieszonych wyborów w ramach tzw. trzech kroków konstytucyjnych. Gdyby premier podał się do dymisji i nie udałoby się powołać nowego rządu, prezydent mógłby skrócić kadencję Sejmu. Obecny Sejm mógłby wtedy pracować jeszcze przez co najmniej trzy miesiące.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.