Prawdopodobnie dziś zastąpi go na tym stanowisku prof. Józefina Hrynkiewicz, szefowa Krajowej Szkoły Administracji Publicznej.
Żegnam się bez żalu, gdyby ktoś zaproponował mi jeszcze jedną kadencję odmówiłbym - mówi Gwiazdowski, któremu skończyła się kadencja. Przyznaje, że gdy obejmował rządy w ZUS, nie spodziewał się, że sytuacja największego funduszu zakładu (FUS) jest tak zła. W konsekwencji na wypłaty emerytur będzie brakować coraz więcej pieniędzy. Brakującą sumę będzie musiał pokryć budżet państwa.
"Gazeta" już trzy miesiące temu alarmowała, że największy kryzys czeka nas w latach 2025-50. Budżet, zamiast dopłacać do emerytur, jak teraz, ok. 20 mld zł, będzie musiał znaleźć aż 60-80 mld zł.
- Wszyscy Polacy muszą uświadomić sobie to niebezpieczeństwo - mówi Gwiazdowski i podpowiada rozwiązanie: - Musimy dłużej pracować!.
Według niego wiek emerytalny kobiet i mężczyzn trzeba wydłużyć - tak, aby wszyscy Polacy pracowali do 67, a nawet 69 roku życia.
Gwiazdowski skrytykował tez obecną reformę emerytalną zakładającą, że od 2009 r. Polacy będą dostawać emeryturę z dwóch źródeł: ZUS (I filar) i OFE (II filar), w myśl zasady: ile wpłacisz składek, tak wysokie świadczenie dostaniesz.
- Emerytura nie powinna być uzależniona od składek, powinna być równa dla wszystkich. Tak jak to się dzieje ze składką zdrowotną. Też płacimy ją różną (w zależności od pensji), a opiekę medyczną mamy taką samą - dodaje.