Użytkujesz ziemię? Państwo sprzeda ci ją tanio

Użytkownicy wieczyści gminnych lub państwowych gruntów będą mogli przejąć tę ziemię na własność płacąc nawet tylko jedną dziesiątą opłaty z tego tytułu! - zaproponował rząd.

Własności gruntu nie dostaje się za darmo. Użytkownik wieczysty musi dopłacić różnicę między rynkową wartością prawa własności i użytkowania wieczystego. Z reguły jest to kilka tysięcy złotych. Dzięki ustawowej bonifikacie, którą proponuje rząd w przyjętej we wtorek nowelizacji "o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności", koszty stopniałyby do kilkuset złotych.

Już obecna ustawa, która zaczęła obowiązywać w 2005 r., dała użytkownikom wieczystym nadzieję na upust przy wykupie ziemi na własność. Jednak o zastosowaniu takiej bonifikaty i o jej wysokości decydują samodzielnie samorządy (rada gminy i powiatu lub sejmik wojewódzki) oraz skarb państwa (wojewoda).

Są gminy, które już teraz obniżają cenę wykupu nawet o 90 proc. Jednak - jak zauważa rząd - normą są mniejsze bonifikaty. Nowela ma skończyć z tego typu uznaniowością, bo bonifikaty będą obowiązkowe. Np. 90-proc. upust dostaną ci, których dochód miesięczny (w przeliczeniu na członka rodziny) nie przekroczy przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w gospodarce narodowej ("za ostatnie półrocze roku poprzedzającego rok, w którym wystąpią z żądaniem przekształcenia prawa użytkowania wieczystego nieruchomości w prawo własności"). Dziś byłoby to ok. 2,5 tys. zł brutto.

Z kolei zamożniejsi użytkownicy skorzystają z 50-proc. upustu, o ile działka jest w użytkowaniu wieczystym od co najmniej 17 lat (użytkownikami stali się przed 5 grudnia 1990 r.). Oczywiście obecnie nie ma znaczenia, czy o własność wystąpi pierwszy użytkownik, czy np. jego spadkobierca lub ten, kto po prostu odkupił daną nieruchomość.

Uwaga! W przypadku gruntów gminnych wójt, burmistrz lub prezydent miasta mogliby udzielić wyższej bonifikaty. Musieliby ją jednak zaakceptować radni. Podobna zasada obowiązuje w przypadku gruntów państwowych. Bonifikatę wyższą od ustawowej, którą zaproponowałby starosta, musiałby zatwierdzić wojewoda.

I jeszcze jedna ważna zmiana. Obecnie samorząd (rada gminy i powiatu czy sejmik wojewódzki) oraz skarb państwa (wojewoda) sam decyduje o ewentualnym rozłożeniu spłaty należności z tytułu przekształcenia na maksymalnie dziesięć lat. Rząd proponuje, by rozłożenie spłaty było obligatoryjne, o ile użytkownik wieczysty zażyczyłby sobie tego. Mógłby wówczas liczyć nawet na 20-letnie raty.

Nowela miałaby wejść w życie od stycznia 2008 r. Jednak nie zawsze warto na nią czekać. Tam, gdzie bonifikaty już teraz są wysokie, można w każdej chwili wystąpić o własność. Formalności nie są skomplikowane. Trzeba złożyć w starostwie (w przypadku gruntów skarbu państwa oraz samorządu powiatowego) lub w urzędzie gminnym (gdy nieruchomość jest własnością gminy) wniosek wraz z dokumentem potwierdzającym prawo użytkowania wieczystego, czyli aktualnym odpisem z księgi wieczystej nieruchomości.

Ale uwaga! Decyzja nie może naruszać praw osób trzecich. Oznacza to, że przekształcenie nie dojdzie do skutku, jeśli o odzyskanie gruntu ubiega się dawny właściciel i w tej sprawie toczy się postępowanie administracyjne.

O własność mogą wystąpić nie tylko właściciele domów jednorodzinnych, ale także ci, którzy wykupili mieszkania od gminy czy skarbu państwa oraz - warunkowo - spółdzielnie mieszkaniowe i firmy mające mieszkania. W przypadku budynków wielorodzinnych na taką operację muszą wyrazić zgodę wszyscy bez wyjątku właściciele wykupionych mieszkań. A gdyby któryś odmówił? Właściciele mający w sumie co najmniej połowę udziałów w danym budynku mogliby w tej sytuacji zażądać sądowego rozstrzygnięcia sporu.

Projekt noweli jest kolejną, piąta już próbą rozruszania operacji przekształceń. Zaczęto ją przed 11 laty, głównie z myślą o mieszkańcach tzw. ziem odzyskanych, czyli należących przed wojną do Niemiec. Chodzi o to, że na zachodzie i północy kraju wiele osób obawiało się roszczeń byłych właścicieli niemieckich. Przekazanie ziemi na własność ich użytkownikom wieczystym miałoby rozwiązać ten problem.

W latach 1998-99 obowiązywały bardzo korzystne zasady odpłatności z tytułu przekształceń użytkowania wieczystego w prawo własności. Rekompensaty były czasem wręcz groszowe, ale uchylił je Trybunał Konstytucyjny, bo uznał, że krzywdzą one samorządy. Mimo to z tej ustawy zdążyło skorzystać ponad 400 tys. użytkowników wieczystych.

Drugą ustawę w tej sprawie Sejm uchwalił w 2001 r. Jednak po jej nowelizacji w 2003 r. przepisy tak się pogmatwały, że nikt nie wiedział, według jakich zasad mają być dokonywane przekształcenia, a przede wszystkim ile mają kosztować. Mimo niejasności, blisko 13 tys. użytkowników, którzy wystąpili o prawo własności, dostało satysfakcjonującą ich decyzję urzędów. Z dotychczasowych możliwości wykupu ziemi nie skorzystało jeszcze prawdopodobnie około miliona użytkowników wieczystych (w 2005 r. było ich 1,4 mln) działek przeznaczonych pod budownictwo mieszkaniowe oraz właścicieli domów i mieszkań.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.