Będzie trudniej otworzyć duży sklep

Prezydent podpisał wczoraj ustawę ograniczającą budowę dużych sklepów. Teraz do otworzenia sklepu powyżej 400 m kw. potrzebny będzie wielostopniowy system zezwoleń.

Ograniczać budowę dużych sklepów chce przede wszystkim Samoobrona. Lech Kaczyński podpisał ustawę dzień po zażegnaniu groźby wyjścia tego ugrupowania z koalicji.

Prezydent zrobił to mimo gorących protestów polskich i zagranicznych sieci handlowych oraz dramatycznego listu Związku Pracodawców Producentów Materiałów dla Budownictwa (należy do niego 21 producentów cegieł, kafelków itp.), który tydzień temu prosił go o weto w tej sprawie.

- Posłowie zapewniali, że ustawa robiona jest przeciw zagranicznym super- i hipermarketom - mówił wtedy "Gazecie" Marek Kukuryka, prezes Sanitec Koło, największego w kraju producenta wyposażenia łazienek. - Tyle że te przepisy wcale w nie nie uderzą! One się już w większości pobudowały. Stracą polskie firmy, przede wszystkim salony meblowe, salony z ceramiką budowlaną, salony wystawiennicze, bo są to sklepy, które potrzebują dużej powierzchni, aby zapewnić klientom komfortowe warunki.

Decyzją prezydenta jest też oburzona Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych "Lewiatan". Organizacja domagała się, aby prezydent wysłał ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.

- Ustawa to bubel prawny, nie wiem, jak prezydent - prawnik - mógł ją podpisać - dziwi się Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan.

Ograniczenia były dwukrotnie negatywnie oceniane przez rząd - najpierw Marcinkiewicza, a później Kaczyńskiego. Urząd Komitetu Integracji Europejskiej również dwukrotnie stwierdzał ich niezgodność z prawem europejskim. Za niezgodną z konstytucją i prawem unijnym uznało ją Biuro Legislacyjne Senatu.

Wczoraj Centrum im. Adama Smitha przedstawiło raport "Rozwój handlu w Polsce". Wynika z niego, że jest to jedna z najbardziej dynamicznych gałęzi gospodarki. W latach 1994-2006 zainwestowano w tę branżę ok. 20 mld dol., z czego 85 proc. to wydatki europejskich sieci handlowych.

- Po nasyceniu rynku największych miast powierzchnią handlową w latach 2007-08 przewidywana jest ekspansja centrów handlowych w miastach o populacji 100-350 tys. mieszkańców - twierdzą autorzy raportu. Ich zdaniem w najbliższym czasie na szybki rozwój będą stawiać również supermarkety. W tym segmencie silną pozycję zdobyły polskie przedsiębiorstwa, m.in.: Piotr i Paweł, Alma i Bomi.

Według Lewiatana nowe przepisy mogą mocno spowolnić te plany. Organizacja chce je zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego.

Copyright © Agora SA