TelForceOne, czyli etui i ładowarki idą na giełdę

O ile żaden z operatorów telefonii komórkowej nie garnie się na parkiet, o tyle przyciąga on kolejnych dystrybutorów. Do końca marca na giełdę mają trafić akcje TelForceOne, największego w Europie Środkowo-Wschodniej sprzedawcy akcesoriów do komórek

Polacy kupili w ubiegłym roku ładowarek, baterii, zestawów słuchawkowych czy etui za blisko 300 mln zł. TelForceOne, której prospekt emisyjny zatwierdziła właśnie Komisja Nadzoru Finansowego, szybko zwiększa swój udział w tym atrakcyjnym rynku. Blisko połowa z około 35 mln z emisji akcji pójdzie na zakup czeskiego konkurenta - firmy CPA, zaś reszta na rozwój własnej sieci sprzedaży i wprowadzenie nowego systemu informatycznego.

Firma zaczynała w latach 90. od sprzedaży baterii do popularnej Nokii 3310. Dziś ma już 41,7 proc. naszego rynku akcesoriów. Pokrowce wytwarza w fabryce pod Wrocławiem, zaś resztę akcesoriów w Chinach. - W przypadku pokrowców musimy szybciej reagować na modę i promocje operatorów - tłumaczy prezes wrocławskiej firmy i jej właściciel Sebastian Sawicki.

Po wejściu spółki na giełdę biznesmen będzie miał bezpośrednio 16,7 proc. akcji i kolejne 50 proc. przez spółkę Springfield Investments. Nowi akcjonariusze obejmą 33,3 proc. akcji.

Zdaniem Sawickiego rynek akcesoriów rośnie szybciej niż sprzedaży komórek (w ubiegłym roku wzrósł o 16 proc.). Nic dziwnego. Według przedstawicieli firmy akcesoria potaniały w ciągu dziesięciu lat trzykrotnie. Szczególnie szybko przybywa zestawów słuchawkowych i dodatków do coraz częściej instalowanej w komórkach technologii bluetooth.

Firma stawia na branże pokrewne - chce m.in. sprzedawać materiały do drukarek, akcesoria do palmtopów i zwiększyć marginalną na razie dystrybucję telefonów na kartę.

Jednym z celów firmy jest stworzenie własnej sieci sprzedaży detalicznej (firma dostarcza głównie towar hurtowniom) - w ciągu roku ma przybyć sto salonów (obecnie firma ma ich tylko 22 pod marką teletorium).

TelForceOne ma plany wykraczające poza polskie podwórko. Chce sięgnąć do portfeli 645 mln użytkowników telefonii komórkowej w całej Europie. - Znaleźliśmy miejsce między drogimi akcesoriami producentów komórek a tanim, słabej jakości sprzętem niemarkowym, głównie z Chin. Teraz wiele sieci sprzedaży za granicą prosi nas o wyłączność - mówi wiceprezes spółki Wiesław Żywicki.

W 2005 roku na eksport przypadało 12 proc. sprzedaży. Najwięcej produktów TelForceOne kupują Czesi (40 proc. eksportu), Francuzi i Słowacy. Prezes Sawicki zapowiada przejęcia spółek na Ukrainie, w Rumunii i krajach nadbałtyckich.

TelForceOne jest kolejną spółką z branży komórkowej, którą przyciągnęła warszawska giełda. Na parkiecie są już notowane akcje dwóch dużych dilerów - Tella i Eurotela. Papiery kolejnego - Liberty - pojawią się tam w drugim kwartale. O parkiecie myśli też Grupa Lew, potentat na rynku elektronicznych doładowań komórek. Firma ta - podobnie jak TelForceOne - potrzebuje pieniędzy na ekspansję zagraniczną.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.