300 mln zł na "Wędkę technologiczną"

Rząd jest gotów dać 300 mln zł na program rozwoju zaawansowanych technologii "Wędka technologiczna". Jego autorzy zapowiadają przełom w polskiej polityce gospodarczej

"Wędka technologiczna" to program wspierania projektów technologicznych i badawczo-rozwojowych, które - jak liczą autorzy programu - miałyby doprowadzić do powstania nawet kilkuset firm opartych na zaawansowanych technologiach i rozruszać w Polsce innowacyjną, nowoczesną gospodarkę. Obecnie na badania i rozwój nasz budżet wydaje mało, firmy prywatne jeszcze mniej (razem 0,58 proc. PKB, wobec 3 proc. PKB w USA i średnio 2 proc. w starej UE). Wiele projektów technologicznych kończy w szufladach m.in. z powodu braku pieniędzy na ich wprowadzenie do biznesu (czyli tzw. komercjalizację).

- W efekcie Polska zalicza się w dziedzinie badań i rozwoju do tzw. krajów tracących grunt pod nogami - mówiła na wczorajszym spotkaniu z prasą prof. Teresa Lubińska, minister w kancelarii premiera i główna autorka "Wędki". - Potrzebny jest przełom w myśleniu o polskim potencjale intelektualnym, tak aby kraj zaczął na nim zarabiać. Silna branża wysokich technologii to wysoko płatne miejsca pracy i tysiące wykwalifikowanych absolwentów, którzy zostaną w kraju zamiast emigrować - przekonywała Lubińska.

Tym przełomem miałaby być właśnie "Wędka". Projekty technologiczne zgłaszane przez ośrodki badawcze i firmy prywatne (lub konsorcja jednych i drugich) podlegałyby ocenie komitetów złożonych z wynalazców (z już wdrożonymi patentami na koncie), uznanych przedsiębiorców, rektorów uczelni i reprezentantów rządu. Te pomysły, które najlepiej rokują ekonomicznie, mogłyby liczyć na wsparcie i to niezależnie od fazy, w jakiej są (można by więc dofinansować badania, prototyp, opatentowanie technologii czy wdrożenie gotowej technologii w gospodarce). Jak przyznała Lubińska, autorzy programu wciąż pracują nad zasadami selekcjonowania wniosków (zgłoszono ich już ponad 500 z całej Polski).

W projekcie budżetu na 2007 r. rząd zaplanował na "Wędkę" 300 mln zł. Lubińska liczyła na trzykrotnie więcej. Uważa jednak, że i ta suma pozwoli na mocny start programu, i liczy, że finansowane z niego projekty będą otrzymywać również wsparcie z innych źródeł - w tym prywatnych (inwestycje venture capital) oraz z funduszy unijnych (głównie z adresowanego do przedsiębiorców programu "Innowacyjna gospodarka"). Koszty obsługi administracyjnej "Wędki" szacowane są na blisko 1,5 proc. funduszy przeznaczonych na program. - To bardzo dobrze, że te pieniądze nie pójdą na następne becikowe, tylko zostaną zainwestowane w rozwój technologiczny gospodarki i w jej konkurencyjność - mówił wczoraj wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Krzysztof Kurzydłowski.

Ale nie jest to jeszcze przesądzone - nie wiadomo, czy pieniędzy zapisanych na "Wędkę" nie okroją parlamentarzyści podczas prac nad projektem budżetu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.