Lepper nie zapobiegł wzrostowi cen chleba

Wicepremierowi nie udało się zatrzymać w Polsce unijnych zapasów zbóż. A to znaczy, że mąka, i tak już droga, jeszcze podrożeje

Przed kilku dniami "Gazeta" prognozowała, że po 1 września chleb zdrożeje o 10-15 proc. Dziś jest pewne, że podwyżka będzie znacznie wyższa - sięgnie nawet 30 proc.! To efekt wydarzeń na rynku pszenicy.

Przed rokiem rolnicy chętnie sprzedawali pszenicę po 360-380 zł za tonę. W tym roku mogą sprzedać ją o 50 proc. drożej (bo zboża jest mało z powodu słabych zbiorów), ale robią to niechętnie, licząc na dalszy wzrost cen. - Poniżej 600 zł za tonę rolnicy w ogóle nie chcą rozmawiać - mówi Piotr Szysz z Polskich Młynów, największego w kraju producenta mąki. Wyższa cena zbóż to automatycznie droższa mąka i pieczywo. Mąka piekarnicza zdrożała już o 50 proc. i młynarze zapowiadają dalsze podwyżki. By temu zapobiec, wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper przed miesiącem wysłał do Brukseli prośbę o wstrzymanie eksportu unijnych rezerw pszenicy, jakie znajdują się w polskich magazynach. W latach urodzaju Unia dopłaca do tego eksportu, byle tylko pozbyć się ziarna poza swoje granice i nie płacić za przechowywanie. Po zbiorach w 2005 r. Bruksela przeznaczyła na eksport 400 tys. ton polskiej pszenicy. W lipcu tego roku, kiedy już było wiadomo, że żniwa będą kiepskie, w magazynach na terenie Polski leżało jeszcze 70 tys. ton niesprzedanej polskiej pszenicy oraz 360 tys. ziarna z innych krajów Unii. Andrzej Lepper wystąpił do Unii o zgodę na rzucenie tych rezerw na rynek krajowy. Zapewniał, że ją uzyska. - Po tych zapowiedziach liczyliśmy, że na rynek trafi wkrótce 430 tys. ton doskonałej pszenicy. To by skutecznie zahamowało wzrost cen - mówi Sysz.

Już wiadomo, że naszego rynku nie podratuje 70 tys. polskiej pszenicy z magazynów - 31 sierpnia w Brukseli została ona sprzedana do krajów spoza UE, m.in. do Egiptu. Szokująca jest zwłaszcza cena - ok. 480 zł za tonę. Komisja Europejska nie wzięła pod uwagę wniosku Leppera, ponieważ prawdopodobnie wysłał go za późno - wszelkie procedury urzędnicze są w Unii długotrwałe.

- To jakieś szaleństwo. Jednego dnia wyciągamy z magazynów pszenicę po 480 zł i pomagamy ją wysłać za granicę, a zaraz będziemy zapełniać te magazyny pszenicą po 600 zł. Można dostać schizofrenii - mówi pracownik obsługujący elewator ze zbożem.

Młynarze mają jednak nadzieję, że pozostałe 360 tys. ton pszenicy ze swoich "polskich" rezerw Bruksela zatrzyma na rynku wewnętrznym. Wiadomo bowiem, że słabe zbiory zbóż były u trzech największych unijnych producentów - we Francji, w Niemczech i Polsce. I tam także powodują wzrost cen pieczywa.

Copyright © Agora SA