Komputery piszą artykuły w 0,3 sekundy

Zła wiadomość dla dziennikarzy: autora artykułów można zastąpić nie tylko tańszym pracownikiem, ale również komputerem. Robi to agencja informacyjna Thomson Financial.

Komputery przygotowują materiały głównie na temat wyników finansowych firm notowanych na giełdzie w USA. Robią to na podstawie komunikatów publikowanych przez spółki, wykonują jednak przy tym nawet prace analityczne. Korzystając z baz danych agencji, komputer pracujący nad tekstem potrafi sam ocenić, czy wyniki spółki są lepsze od oczekiwań rynku, czy też gorsze. Jest też w stanie porównać świeżo opublikowane cyferki z danymi historycznymi i opisać w depeszy trend, jakim podążają zarobki firmy.

Artykuł w 0,3 sekundy

Wszystkie te czynności wraz z napisaniem bezbłędnego tekstu zajmują maszynie 0,3 sekundy, co w dzisiejszych czasach superszybkiej informacji czyni ją autorem niemal idealną. Jak powiedział nam Andrew Meagher, dyrektor wydawniczy Thomson Financial, komputery piszą od 600 do 1000 artykułów dziennie w zależności od stopnia aktywności giełdy. I od marca tego roku - gdy agencja rozpoczęła pierwsze eksperymenty - nie popełniły żadnego błędu. - Algorytm jest bardzo dokładny. Nasi redaktorzy "nauczyli" komputery gramatyki i stylistyki i do tej pory nie było błędów - dodaje Meagher, ale przyznaje, że pisane przez komputery artykuły są szablonowe. Według niego nie jest wykluczone, że agencja zatrudni redaktorów, którzy będą pracować nad takimi tekstami. Na razie jednak komputerowe depesze nie są poddawane żadnej obróbce.

Nowi autorzy są także znacznie tańsi od dotychczasowych. Thomson Financial pracuje nad kilkoma projektami oprogramowania piszącego teksty różnego rodzaju. Koszt jednego projektu zamyka się w kwocie 150-200 tys. dol. Z uśrednionych danych amerykańskiej firmy Salary.com wynika, że za taką kwotę w Nowym Jorku można utrzymać rocznie zaledwie trzech-czterech dziennikarzy z kilkuletnim doświadczeniem.

Nic więc dziwnego, że pracodawca jest zadowolony z pracy maszyn i chce wprowadzić je także do swoich redakcji w Europie i Azji. W jakim jednak stopniu komputer może zastąpić reportera? - Jeśli zadanie jest standardowe, powtarzalne, a szybkość jest ważna, to warto je zautomatyzować. Jednak dziennikarza ciężko zastąpić, gdy mówimy o pisaniu materiałów analitycznych czy opinii - przyznaje Andrew Meagher i dodaje, że Thomson Financial zamierza zatrudniać nowych reporterów. - Ich doświadczenie będzie przydatne w pisaniu komentarzy czy analiz. Maszyna może jedynie przekształcić dane w depesze, a dziennikarz jest wciąż potrzebny, żeby wytłumaczyć, dlaczego firma odnotowała takie, a nie inne wyniki - dodaje Meagher.

Ulubione projekty agencji

Klientami agencji Thomson Financial są banki i inne instytucje finansowe. Pracujący w nich maklerzy i doradcy inwestycyjni w ciągu dnia podejmują setki decyzji o zakupie lub sprzedaży papierów wartościowych i często opierają je na wynikach finansowych spółek. Dla nich liczy się czas. - Jedna trzecia sekundy nie jest jakkolwiek zauważalnym odstępem czasu. Nawet na giełdzie - mówi Dariusz Marszałek, rzecznik Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. - Ale podana w ten sposób informacja na pewno jest szybsza od PAP czy innych agencji, a jeśli komputer potrafi przeanalizować wyniki firmy i od razu zrobić wykres czy tabelę, to taka depesza ma swoją wartość. Bo żeby porównać to samodzielnie, trzeba sięgnąć po wcześniejsze raporty firmy, a to zabiera czas - dodaje Marszałek.

Dlatego agencje informacyjne dążą do zautomatyzowania procesu przetwarzania informacji. - Już dziś automatycznie robimy niektóre drobne rzeczy, jak np. krótkie pilne depesze. Program komputerowy może wykonywać także bardziej złożone zadania, ale trzeba zgromadzić potrzebne dane i wprowadzić jednolity format składania sprawozdań dla spółek - mówi Zdzisław Mioduszewski, szef zespołu notowań w serwisie PAP Biznes. Według niego nie wszystkie spółki w Polsce wypełniają wszystkie pozycje w raportach finansowych, co dodatkowo utrudnia zastąpienie dziennikarza programem komputerowym.

Niektóre depesze automatycznie generuje również największa na świecie agencja informacyjna Reuters. Agencja poszła o krok dalej i pracuje obecnie nad nowym formatem informacji, który będzie czytelny dla komputera wystawiającego zlecenia zakupu lub sprzedaży papierów wartościowych. - To jeden z moich ulubionych projektów - wyznał Tom Glocer, prezes Reuters Group dziennikowi "Financial Times".

Thomson Financial jest częścią kanadyjskiego koncernu Thomson Corp. należącego do Kennetha Thomsona - najbogatszego człowieka w Kanadzie. Na tegorocznej liście bogaczy magazynu "Forbes" zajmuje on dziewiąte miejsce z majątkiem o wartości blisko 20 mld dol. Jego agencja jest jednym z mniejszych dostawców informacji finansowych na świecie. Wyprzedzają ją tacy giganci jak Reuters oraz Bloomberg.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.