Masz komputer, łamiesz prawo

Resort kultury pracuje nad zmianą polskiej ustawy o prawie autorskim. UOKiK: Projekt jest nieprecyzyjny i nie uwzględnia praw konsumentów

Chodzi o projekt ustawy, która ma dostosować polskie przepisy do unijnych dyrektyw, m.in. w zakresie prawa autorskiego.

UOKiK punktuje jego słabe strony, np. w naszym projekcie znalazł się zapis zakazujący posiadania urządzeń (bądź technologii), które mogą służyć niezgodnemu z prawem korzystaniu z muzyki. - To zbyt szerokie ujęcie - tłumaczy Justyna Kurek z UOKiK. - W unijnej regulacji chodzi tylko o takie urządzenia i technologie, których głównym przeznaczeniem jest łamanie prawa. A w polskim projekcie za nielegalne urządzenie mógłby zostać uznany nawet zwykły komputer.

UOKiK krytykuje też nieprecyzyjność zapisów. Np. jeden z artykułów wspomina o karaniu za używanie programu komputerowego do łamania zabezpieczeń przed kopiowaniem. Ale w polskim prawie definicji programu komputerowego nie ma. - Na przykład korzystając z Acrobat Reader, można skopiować fragment tekstu, a w świetle tak skonstruowanych przepisów można to uznać za nielegalne - mówi Kurek.

Co więcej, zdaniem UOKiK resort kultury tworzy martwe przepisy. Np. jeśli kupimy płytę, która będzie zabezpieczona przed kopiowaniem, to mamy prawo domagać się, by producent udostępnił nam "techniczne środki umożliwiające sporządzanie pojedynczych kopii". Obejście zabezpieczeń na własną rękę będzie nielegalne. Ale jeśli producent odmówi, to tak naprawdę niewiele mu grozi (w dodatku postępowanie administracyjne mogłoby trwać dwa, trzy lata).

Copyright © Agora SA