Informacja pojawiła się w niedzielę późnym wieczorem na blogu Marka Futregi (www.futrega.org/stek). Rzeczywiście - korzystając z przeglądarki internetowej, można było zajrzeć do zawartości katalogów zgromadzonych na serwerze Żywca. Jeśli ktoś trafił pod adres www.zywiec.com.pl/games/mailing, mógł z jednego z plików skopiować adresy e-mailowe - łącznie było ich prawie 52 tys. Spółka miała do ich właścicieli przesłać informacje o zakończeniu jednej z akcji promocyjnych.
- Na skutek awarii niezauważonej przez administratorów serwera przez kilka godzin nocnych istniała taka możliwość - potwierdziła nam wczoraj Justyna Piszczek z biura prasowego Grupy Żywiec.
W poniedziałek rano administratorzy zorientowali się w awarii - plik został usunięty ze strony, wyłączono też możliwość przeglądania katalogów.
Czy e-maile mogły w tym czasie trafić w ręce spamerów, którzy bombardują skrzynki pocztowe niechcianą korespondencją? Nie wiadomo, wszystko zależy od tego, czy wielu z nich to nocne marki.