Dziś sieci informatyczne poszczególnych resortów i urzędów działają niezależnie, nie współpracują ze sobą, nie przesyłają sobie nawzajem danych o obywatelach, firmach itd. Jednym słowem - brakuje wspólnego systemu pozwalającego na obsługę obywateli przez administrację.
- Wszystkie te dane, które administracja już ma, powinny migrować między poszczególnymi bazami danych, tak aby przy każdej czynności urzędowej obywatel nie musiał dostarczać ich wszystkich po raz kolejny do urzędów - tłumaczył dziennikarzom wczoraj wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Ludwik Dorn.
Jego resort chce oprzeć cały system przepływu informacji i danych w administracji publicznej na trzech "bazowych rejestrach referencyjnych". W uproszczeniu chodzi o to, aby istniały trzy podstawowe bazy: pierwsza identyfikująca ludzi (w oparciu o PESEL), druga identyfikująca firmy, instytucje (w miejsce dzisiejszego REGON, rejestru płatników ZUS i KRUS), trzecia dla "jednostek terytorialnego podziału kraju" (identyfikująca np. działki budowlane). To z nich miałaby korzystać administracja publiczna we wszystkich swoich czynnościach.
Budowa takiego systemu ma być właśnie jednym z zadań nowego Urzędu ds. Informatyzacji. Jak zapowiedział Dorn, projekt ustawy powołującej urząd będzie gotowy do końca lutego, na przełomie września i października urząd ma zacząć działać. Na jego szefa Dorn zarekomenduje prof. Józefa Oleńskiego, który kierował zespołem PiS ds. informatyzacji. Na razie prace nad reformą (w tym inwentaryzację już działających w administracji systemów informatycznych) ma prowadzić specjalnie powołany zespół międzyresortowy.
Dorn ujawnił też, że MSWiA przygotowało rekomendację w sprawie systemu Tetra, szyfrowanej łączności dla służb mundurowych, ratowniczych i administracji. Światowymi liderami w tego typu systemach są amerykański koncern Motorola i fińska Nokia. Dorn nie ujawnił, czy chce kupić Tetrę i od kogo. Wkrótce rząd ma się zapoznać z rekomendacją MSWiA "bez nacisku lobbystów". Rządy SLD o zakupie Tetry w ramach offsetu za F-16 rozmawiały z amerykańską Motorolą. Decyzji nie podjęto z powodu gigantycznych kosztów kontraktu. Szacowano je nawet na 2 mld dol.
Wiceminister spraw wewnętrznych Grzegorz Bliźniuk ujawnił, że MSWiA zrezygnowało z prowadzonego od 2004 r. przetargu na system transmisji danych dla CEPiK (ewidencja samochodów i kierowców). Bez łączy nie można na bieżąco aktualizować danych w CEPiK i system jest jak ślepy. Dotąd planowano, że system łączy dla CEPiK powstanie w ciągu trzech lat kosztem 172 mln zł. Potem jego eksploatacja miała kosztować 40 mln zł rocznie. Teraz do budowy systemu transmisji danych MSWiA chce skorzystać z resortowych łączy. Budowa takiego systemu potrwa rok i będzie kosztować 52 mln zł, a eksploatacja 15 mln zł rocznie. Bliźniuk nie odpowiedział jednak, jak chce połączyć sieci MSWiA ze starostwami, aby aktualizować dane w CEPiK.