Minister spraw wewnętrznych ujawnił swój pomysł "Faktowi". Zgodnie z jego słowami już w 2008 r. nie będziemy musieli wypełniać PIT-ów. Podatnicy będą tylko informować urząd, czy zamierzają skorzystać z ulg i z jakich. PIT-y wypełnią za nas urzędnicy.
Ale urzędników skarbowych nadzoruje nie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, lecz resort finansów. Ten nabrał wody w usta. - Proszę pytać w MSWiA - powiedziano nam w biurze prasowym resortu finansów. - Nic o tym nie wiem. Taka koncepcja nie była w ogóle omawiana - zdziwił się wysoki rangą urzędnik fiskusa.
- Dlaczego wicepremier Dorn wkracza w kompetencje swej koleżanki z rządu Zyty Gilowskiej? - MSWiA sprawuje nadzór nad informatyzacją całej administracji - mówi rzecznik tego resortu Tomasz Słodowski. - Ale w resorcie finansów nic o takim pomyśle nie wiedzą. - Wicepremier Gilowska wie, a jeśli nie wie, to się dowie - tłumaczy rzecznik.
Dziś naszymi PIT-ami zajmuje się 7 tys. urzędników skarbowych. Muszą sprawdzić 19 mln deklaracji, 10 mln podatników korzysta z ulg. - Nie rozważaliśmy wcześniej takiego pomysłu - mówi wiceminister finansów w poprzedniej ekipie Jarosław Neneman. - Technicznie jest to pewnie możliwe, ale trzeba by zainwestować miliony złotych, które będą musieli zapłacić sami podatnicy. Zupełnie się nie opłaca - dodaje.
Urzędnicy skarbowi wypełniają PIT-y w Szwecji. Ale podatnicy zapłacili za to likwidacją wszystkich ulg. Tymczasem PiS zamierza wprowadzać nowe - na dzieci.