MF celowo winduje kurs złotego w górę

Ministerstwo Finansów woli sprzedawać waluty na rynku i umacniać złotego niż wymienić środki z zagranicznych emisji w banku centralnym. Dlaczego tak robi? Ekonomiści podejrzewają, że liczą się statystyczne słupki a nie kondycja gospodarki. Jednocześnie rząd utyskuje, że złoty jest za silny i sugeruje NBP by wsparł gospodarkę i obniżył stopy

- Złoty jest za silny - przekonywał kilka dni temu premier Kazimierz Marcinkiewicz, martwiąc się o los eksporterów, którzy są motorem wzrostu gospodarczego. W tym czasie - jak relacjonują dilerzy walutowi - urzędnicy resortu finansów wymieniali waluty windując kurs złotego na poziom najwyższy od 3,5 roku.

To nie był epizod. Jak poinformował "Gazetę" resort finansów do końca listopada wymienił na rynku walutowym waluty za 5,7 mld zł.

Ekonomiści zastanawiają się skąd taki rozdźwięk między tym co mówi premier, a tym co robi jego minister. I dodają: operacje resortu finansów mogłyby być neutralne i dla eksporterów i dla kredytobiorców, jeśli pieniądze z zagranicznych emisji obligacji byłyby wymieniane nie na rynku, a w NBP.

Tyle tylko, że rząd wcale nie chce robić wymiany w banku centralnym. W tym roku wykorzystał jedynie jedną trzecią ustalonego wcześniej limitu.

Jednak resort finansów od skutków umacniania złotego umywa ręce. Gazeta zapytała, jaki jego zdaniem może to mieć wpływ na kondycję naszej gospodarki, a zwłaszcza eksporterów. Rzeczniczka MF Izabella Laskowska przyznała dyplomatycznie, że operacje na rynku przeprowadzane są w sposób najbardziej efektywny dla polskiego sektora finansowego i gospodarczego, maksymalizując na dodatek wpływy budżetowe. Skąd w takim razie niepokój premiera Marcinkiewicza o kurs?

Laskowska o kursie mówi tylko, że "polityka kursowa, w tym ewentualne interwencje rynkowe oraz polityka stóp procentowych, oddziałująca na poziom kursu walutowego, należy do kompetencji banku centralnego". Czyli jeśli kurs jest zły, to niech NBP zainterweniuje.

Analitycy są zdania, że resortowi finansów celowo umacniania złotego. Gdyby nie chciał wymieniałby waluty w NBP po kursie zbliżonym do rynkowego. Dlaczego więc mocny złoty jest dobry? Pierwsze, co ekonomistom przychodzi do głowy, to chęć podkręcenia statystyk relacji długu do PKB. Wartość zadłużenia zagranicznego przelicza się po kursie z 31 grudnia. Im złoty mocniejszy tym ta część długu mniejsza, ministerstwu mogłoby więc zależeć na jak najsilniejszym złotym właśnie na koniec grudnia. - Ale przecież w tym roku nie grozi nam przekroczenia żadnych progów. To był temat z ubiegłego roku - zastanawia się Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK.

Katarzyna Zajdel-Kurowska, główna ekonomistka Citibanku Handlowego podejrzewa, że rolę odgrywać może jeszcze kilka czynników: zmniejszenie kosztów obsługi długu - MF osiąga to sprzedając obligację za granicą po niższym oprocentowaniu, a dodatkowo dzięki silnemu złotemu płacone odsetki są niższe; większy popyt na złotego to także niższe krajowe stopy procentowe, czyli niższe koszty obsługi długu krajowego; wymiana walut na rynku ustabilizowała kurs złotego w okresie wyborczym. Miało to zapobiec gwałtownej wyprzedaży gdyby sytuacja polityczna wymknęła się spod kontroli.

Z zapowiedzi urzędników resortu finansów wynika, że nie zamierzają oni zmieniać swojej polityki. Już na styczeń planowana jest olbrzymia emisja obligacji o wartości 2-3 mld euro. Minister Teresa Lubińska nie wykluczyła dalszej sprzedaży pozyskanych w ten sposób walut na rynku. To powoduje, że złoty nadal jest bardzo mocny. Na otwarciu wtorkowej sesji kurs euro spadł poniżej 3,81 zł i był to nowy 3,5-letni rekord.

Wcześniej wcale się nawet nie krył, że będzie dokonywał transakcji. - Przed październikową emisją obligacji, wręcz uprzedzono, że pieniądze z tej emisji będą wymienione na rynku - mówi Zajdel-Kurowska z Citibanku Handlowego.

Takie zapowiedzi już awansem powodują umocnienie złotego. - Nawet nie sam przepływ jest ważny, ale świadomość, że on będzie. W takiej sytuacji mało który diler zdecyduje się obstawić spadek kursu złotego - tłumaczy Reluga z BZ WBK. - Gdy przekonanie to jest wyjątkowo silne, to nawet niewielka kwota sprzedana przez urzędników resortu finansów może spowodować bardzo silne umocnienie złotego - dodaje.

Resort finansów zapowiedział, że 15 stycznia zda relację ze swojej działalności na rynku walutowym. Podobne raporty będą publikowane od tej pory co miesiąc.