Dwa lata temu pewna spółka wybierała się na warszawski parkiet. Opublikowała prospekt emisyjny i rozpoczęła sprzedaż akcji w ofercie publicznej. I kiedy zadowoleni prezesi przygotowywali już szampana, by uczcić sukces, w internecie pojawił się raport niezależnego analityka. Podważył on szereg informacji podawanych przez emitenta, a jego akcje wycenił kilka razy taniej.
Skutek? Niektóre instytucje finansowe wycofały zlecenia, choć spółka zapewniała, że raport jest nierzetelny. Ostatecznie sprzedała znacznie mniej akcji, niż chciała i to po najniższej możliwej cenie. Dotychczas autor takiego raportu mógł się czuć praktycznie bezkarny. Ale od dzisiaj to się zmieni.
W życie wchodzą bowiem trzy nowe ustawy: o obrocie instrumentami finansowymi, o ofercie publicznej i warunkach wprowadzania instrumentów finansowych do zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółkach publicznych, o nadzorze nad rynkiem kapitałowym.
- W nowych regulacjach najważniejsze jest dostosowanie polskiego prawa do norm europejskich i możliwość konkurowania z rynkami wyżej rozwiniętymi przy jednoczesnej liberalizacji - powiedział "Gazecie" Jarosław Kozłowski, przewodniczący Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (KPWiG).
Dla inwestorów giełdowych zmieniane przepisy to przede wszystkim szansa na poprawę bezpieczeństwa. I nie chodzi tylko o możliwość blokowania przez KPWiG pieniędzy na podejrzanym rachunku w biurze maklerskim. Rozszerzono np. definicję manipulacji. Będzie nią m.in. wpływanie na losy oferty publicznej spółki nienotowanej dotąd na giełdzie. Za rozpowszechnienie fałszywych lub nierzetelnych informacji, które mogą wprowadzić w błąd inwestorów Komisja może nałożyć w szybszym i prostszym postępowaniu administracyjnym karę pieniężną do 200 tys. zł, lub dziesięciokrotności osiągniętych korzyści. Może też tak jak dotychczas zawiadomić prokuraturę. Już od ubiegłego roku na taką samą karę narażają się ci wszyscy, którym udowodni się wykorzystywanie mediów do własnych interesów.
Bardziej niż dotychczas oddech KPWiG poczują na karku dziennikarze. Jeśli nie zachowają należytej staranności, a podadzą błędną informację, która wpłynie na cenę akcji, Komisja zawiadomi prokuraturę o podejrzeniu manipulacji. Grozi za to 5 mln zł grzywny i do tego pięć lat więzienia.
O ile redakcje nie przygotują własnych regulacji, dziennikarze będą też traktowani na równi z osobami lub instytucjami, które sporządzają lub rozpowszechniają rekomendacje. Publikowanie informacji, które "zachęcą lub zasugerują inwestorom" określone zachowanie na giełdzie bez należytej staranności i ujawnienia konfliktu interesu, grozi karą do 1 mln zł nałożoną przez KPWiG.
Nowe przepisy znacząco zwiększą też ochronę akcjonariuszy mniejszościowych w spółkach giełdowych. Wprawdzie akcjonariusze dominujący nie będą już musieli starać się o zgodę Komisji na przekroczenie 25 proc., 33 proc. lub 50 proc. głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy przejmowanej spółki. Jednak przekraczając 33 proc. głosów, muszą ogłosić wezwanie na co najmniej drugie tyle.
Później powinni informować o zwiększeniu bądź zmniejszeniu zaangażowania o 1 proc. głosów, a zakup kolejnych 5 proc. akcji w ciągu roku będzie możliwy tylko w wezwaniu. Po skupieniu akcji dających 66 proc. głosów na walnym większościowego akcjonariusza czeka kolejne wezwanie. W tym wypadku musi zaoferować cenę nie niższą niż aktualny kurs lub średnia z ostatnich trzech miesięcy.
Na tym zmiany przepisów się nie kończą. Prawdziwej rewolucji mogą się spodziewać:
maklerzy i doradcy inwestycyjni. Podobnie jak na Zachodzie mogą już działać na własną rękę. Maklerzy - świadczyć usługi doradztwa inwestycyjnego, doradcy - zarządzać pieniędzmi na zlecenie klientów.
biura maklerskie. Pojawią się współpracujący z nimi ajenci, którzy będą mogli przyjmować zlecenia giełdowe. Ponadto brokerzy muszą informować Komisję o każdej podejrzanej transakcji klientów.
warszawska giełda. Nowe ustawy przełamują monopol giełdy jako miejsca handlu akcjami. Instytucje finansowe mogą tworzyć tzw. alternatywne systemy obrotu (dla mniejszych firm), a brokerzy - zawierać transakcje między swoimi klientami z ominięciem parkietu. Trwają prace nad stosownym rozporządzeniem. Giełda grzmi, że nowe przepisy nie zapewnią bezpieczeństwa inwestorom i grożą spadkiem płynności na giełdzie.
spółki giełdowe. Komisja nie będzie ich już dopuszczała do publicznego obrotu, lecz jedynie akceptowała w określonym czasie prospekty emisyjne. Zielone światło Komisji umożliwia emisję akcji w dowolnym kraju UE (obowiązuje tzw. jednolity paszport europejski).