Od ponad roku Japonia i Francja, popierana przez pozostałych członków UE, spierają się o to, w którym z państw zbudowany zostanie eksperymentalny reaktor, w którym dochodziłoby do fuzji jądrowej. Kłótnia ma zarówno podłoże ideowe (fuzja jądrowa może być głównym źródłem energii w przyszłości, bo - upraszczając - naśladuje słońce), jak i materialne. Reaktor ITER to kolosalne przedsięwzięcie o planowanym budżecie 10 mld euro, z czego 4,7 mld euro na samą budowę reaktora. I oznacza także tysiące nowych miejsc pracy dla kraju, w którym reaktor powstanie.
W wtorek wieczorem prezydent Francji Jacques Chirac poinformował w telewizyjnym przemówieniu, że prestiż spadnie właśnie na miejscowość Cadarache. W położonym nad Morzem Śródziemnym miasteczku już obecnie znajduje się rządowe laboratorium nuklearne. W środę japońska prasa potwierdziła porażkę alternatywnej lokalizacji w Rokkasho-mura (północna Japonia). Jak poinformował dziennik Yomiuri Shimbun, rząd w Tokio rozpoczął już poufne negocjacje w sprawie ewentualnej rekompensaty w zamian za wycofanie kandydatury Rokkasho-mura.