Co chce opatentować w Polsce Microsoft?

Microsoft zasypuje polski urząd patentowy swoimi wnioskami. A właśnie teraz ważą się losy unijnego prawa, które mogłoby umożliwić patentowanie elementów oprogramowania komputerowego

W Urzędzie Patentowym RP na rozpatrzenie czeka stos 52 wniosków patentowych złożonych przez polskich prawników Microsoftu. Najstarszy z nich trafił do urzędu jeszcze w marcu 2003 r. Najnowszy - w czerwcu ubiegłego roku.

Żaden z wniosków jeszcze patentem się nie stał. - UP RP ma 18 miesięcy na publikację wniosku. Potem sześć miesięcy na zebranie ewentualnych zastrzeżeń. Następnie eksperci dokonują merytorycznej oceny, ale tu nie ma żadnego limitu czasowego - wyjaśnia "Gazecie" Jerzy Metelski, rzecznik Urzędu Patentowego. A zatem w przypadku niektórych wniosków Microsoftu ta ocena powinna już trwać.

Salwa próbna

Co chce opatentować największy producent oprogramowania na świecie? To tajemnica, którą znają jedynie urzędnicy UP RP oraz sam Microsoft. W bazie danych urzędu można jedynie odnaleźć podstawowe informacje, np. tytuły wniosków pisane hermetycznym językiem. Microsoft chce np. uzyskać polski patent na "dokument tekstowy przechowywany w pojedynczym pliku XML" czy na "sposób powiadamiania klienta o zdarzeniach interfejsu użytkownika".

- Patenty złożone w Polsce wyglądają jak losowo wybrany wycinek amerykańskich patentów Microsoftu - twierdzi Tomasz Kulisiewicz, niezależny ekspert, doradca Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji oraz współzałożyciel inicjatywy Internet Obywatelski. - Niewykluczone, że to była salwa próbna, by sprawdzić, jak zareaguje polski Urząd Patentowy. Nie ma tu najbardziej istotnych wynalazków Microsoftu. Jest trochę algorytmów, trochę kryptografii i spraw związanych z grafiką - mówi Kulisiewicz.

Jednak stowarzyszenie PRO reprezentujące polskie spółki informatyczne już zapowiada, że każdy ewentualny patent informatyczny Microsoftu będzie starało się zaskarżyć. - Jeżeli się okaże, że jego wnioski staną się obowiązującymi patentami, to będziemy je podważać. Bo taki jest interes polskich przedsiębiorstw - powiedział nam Ignacy Miedziński ze stowarzyszenia PRO. Jego zdaniem wnioski patentowe w Polsce zgłasza nie tylko Microsoft, ale także inne duże koncerny informatyczne. Zdecydowana większość polskich informatyków jest przeciwna "dyrektywie patentowej".

Mimo usilnych starań nie udało się nam uzyskać komentarza Microsoftu.

Dyrektywa w zawieszeniu

W Unii Europejskiej od dłuższego czasu trwa dyskusja, czy powinno się umożliwić patentowanie elementów oprogramowania komputerowego, czyli tzw. algorytmów (schematów działania programu). Debatę wywołał zgłoszony przez Komisję Europejską projekt dyrektywy, która umożliwiłaby takie patenty we wszystkich 25 państwach UE.

Projekt poparły potężne koncerny - oprócz Microsoftu także m.in. fińska Nokia. Oprotestowały go za to stowarzyszenia niezależnych informatyków, a także małe i średnie firmy, których po prostu nie stać na drogie procedury patentowe czy kupowanie drogich licencji na korzystanie z wynalazków opatentowanych przez wielkie i bogate firmy. A może chodzić o rzeczy nawet najbardziej banalne, choćby anegdotyczne już kliknięcie myszką - internetowy sklep Amazon.com zarejestrował np. w USA sposób dokonywania zakupów w sieci za pomocą jednego kliknięcia.

Gdy już wydawało się, że mimo protestów dyrektywa zostanie przyjęta przez unijną Radę Ministrów UE, 21 grudnia dosłownie w ostatniej chwili polski rząd przekonał pozostałe rządy unijne, by ostateczne głosowanie przełożyć. W ten sposób zrehabilitowaliśmy się za błąd sprzed kilku miesięcy, gdy - na skutek pomyłki - dyrektywę nieopatrznie poparliśmy. Swój udział w grudniowej inicjatywie mają polscy europarlamentarzyści - były premier Jerzy Buzek, eurodeputowany PO, mocno namawiał polskiego ministra, by zaproponował przełożenie głosowania.

Dyrektywa wciąż nad nami jednak wisi. Odwleczenie głosowania dało jedynie szansę, by w Parlamencie Europejskim jej tekst zmodyfikować tak, by nie było można patentować algorytmów komputerowych. Kolejne głosowanie nad dyrektywą może się odbyć albo w ciągu najbliższych tygodni, albo już po wakacjach.

Copyright © Agora SA