Tanie hotele atakują

W kraju powstanie kilkadziesiąt hoteli w cenie 100 zł za noc. Czy są skazane na sukces?

W naszej sieci jest już 13 hoteli z 12 miast - chwalił się wczoraj na konferencji prasowej Adam Iwanowski z firmy Start Hotel, która reklamuje się jako "pierwsza sieć hoteli ekonomicznych w kraju". Do stycznia liczba ta ma się powiększyć do 20. Start grupuje głównie hotele dwugwiazdkowe. Przespać się tu można za mniej niż 100 zł.

Jak grzyby po deszczu

Działania warszawskiej firmy to fragment szerszego zjawiska. Na rynku hotelarskim rozpoczął się właśnie bój o mniej zamożnego klienta. Ekonomiczne hotele chce stawiać w kraju Orbis (20 jednogwiazdkowych obiektów o nazwie Etap oraz pięć dwugwiazdkowych Ibisów), Rezidor SAS - pięć obiektów Park Inn, a także francuska grupa Envergure.

Ta ostatnia bardzo poważnie zastanawia się nad wprowadzeniem do Polski na szeroką skalę bardzo popularnej we Francji i Holandii ekonomicznej sieci Premiere Classe. - Pierwszy hotel w stolicy już jest, w sprawie pozostałych toczą się rozmowy - zapewnia Mariusz Kubala, dyrektor sprzedaży grupy na Polskę.

Skąd ta nagła aktywność hotelarzy? - Na zachodzie sieci żyją z hoteli ekonomicznych - twierdzi dr Krzysztof Łopaciński z Instytutu Turystyki. U nas jest na odwrót. Giganci do niedawna inwestowali głównie w obiekty wielogwiazdkowe (które dziś stoją puste). Trend ten szybko się jednak odwraca. Dla przykładu perłą w koronie Orbisu jest spółka Hekon zarządzająca m.in. dziewięcioma hotelami ekonomicznymi Ibis. Wskaźnik obłożenia (jaki procent łóżek jest wykorzystanych) jest tu o 10 proc. większy niż w pozostałych obiektach sieci. Ibisy przynoszą też większe zyski - średni przychód na pokój to 132 zł na dobę hotelową (w innych hotelach grupy 94,8 zł).

Hotelarzy napawają optymizmem także prognozy specjalistów. Instytut Turystyki podaje, że liczba turystów zagranicznych korzystających z hoteli będzie rosła przez najbliższe trzy lata o 4,2 proc. rocznie (i drugie tyle Polaków).

Tanie hotele liczą zwłaszcza na drobnych biznesmenów oraz... klientów tanich linii lotniczych. Na zachodzie Europy obie usługi (przelot i nocleg) żyją w symbiozie. Taką ofertę "wszystko w jednym" proponuje na swej stronie internetowej np. EasyJet. Można tu wykupić bilet, zabukować hotel oraz zamówić do niego dojazd. - Ceny są promocyjne: nocleg w Londynie w jednogwiazdkowym hotelu można dostać już za... 8 funtów. W bazie EasyJeta (obejmującej 10 tys. hoteli w 500 miastach) są także hotele z Krakowa oraz Warszawy. Podobną ofertę dla swoich klientów ma Wizz Air, który współpracuje np. z siecią warszawskich hoteli jednogwiazdkowych Atos, Portos, Aramis.

Szanse na sukces

- Żeby hotel ekonomiczny odniósł sukces, nocleg musi w nim kosztować mniej niż 100 zł - twierdzi Łopaciński.

Takie obiekty muszą być też tanie w budowie i utrzymaniu. A to ciężka sztuka. Barierą przede wszystkim jest technologia. Dziś budowa jednego pokoju w hotelu jednogwiazdkowym kosztuje ok. 25 tys. dol. Powinna 15 tys.

Prędzej czy później hotelarze będą musieli także przyzwyczaić rodaków, że tani hotel to: wspólna łazienka, brak restauracji i pościel wydawana na portierni. I ta bariera psychologiczna zdaniem specjalistów będzie najtrudniejsza do pokonania.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.